-Hej Julka, dawno się nie widziałyśmy! Gdzie ty tyle się podziewałaś?- powiedziała jedna z nich, a jej przyjaciółki mnie otoczyły. Coś na przykładzie błędnego koła, powodzenia Piechocka!
-Oj, jak przykro, ale dziewczynki, zaskoczę Was, nie opuściłam żadnego dnia w szkole od czterech miesięcy- uśmiechnęłam się sztucznie i wymijając je poszłam do klasy. Na całe moje szczęście lekcje minęły jak z bicza strzelił, na większości lekcji prawie zasnęłam, za co dostałam opierdziel od większości z nauczycieli, no ale to do cholery wina Maćka, a nie moja! Ale tak, zawsze wszystko trzeba zwalić na Piechocką, ot co! Korzystając z niezawodnej komunikacji miejskiej wpadłam do sklepu, a z niego do domu siatkarza, gdzie postanowiłam przygotować dla niego obiad. Nuciłam sobie jedną z piosenek Happysadu i tańczyłam przy kuchennym blacie w jej rytm. Mój uśmiech powiększył się, kiedy usłyszałam zgrzyt kluczy w drzwiach. Maciek ledwie zdążył wejść do domu, już moje ciało zapoznało się ze strukturą jego pleców. Mocno objęłam go nogami w pasie.
-Mmmm- zamruczał- Chyba dzięki moim lekcjom dostałaś dzisiaj piątkę z wf- zachichotał
-Nie potrzebowałam nawet Twoich lekcji- wytknęłam mu język- Ale przespałam polski, matematykę i historię- odparłam,wyliczając lekcje na palcach na co siatkarz obiecał, że dopilnuje, żebym dzisiaj poszła spać najpóźniej o 23. Zauważyłam, że jest jakiś nie swój. Tłumaczyłam to sobie ciężkim treningiem i dużym natłokiem meczów. Po zjedzeniu obiadu, siatkarz zmienił swoje miejsce i teraz zamiast siedzieć na krześle, rozłożył się całym swoim ciałem na skórzanej kanapie w salonie. Ja w tym czasie pozmywałam naczynia i wypiłam zieloną herbatę. Umyłam ręce i umiejscowiłam się obok mojego chłopaka. Mówiłam już, że jest jakiś nie swój? Tak? To powiem to jeszcze raz. Muzaj jest jakiś nie swój. Starałam już sobie nie zaśmiecać tym głowy. Leżeliśmy przytuleni do siebie i w ciszy gapiliśmy się w sufit. Wiem, to było w sumie dziwne. Ale odkąd jesteśmy razem to dla nas całkiem normalne, taka mała forma odpoczynku bez siebie, ale z sobą.
-Nie, ja tak nie mogę, Maciek co się dzieje do cholery?- spytałam, siadając.
-Julka, nic, rozumiesz, czy nie mogę być czasem zmęczony lub gorzej się czuć, też mam ciężkie treningi, nie muszę być na każde Twoje zawołanie- wybuchnął ze złości.
-Wiesz co, ja się tylko spytałam, martwię się o Ciebie, rozumiesz? Zamknij się, teraz ja mówię!- krzyknęłam- Ale wiesz co, już nawet nie będziesz musiał, skoro odpowiedzenie swojej dziewczynie na proste pytanie sprawia Ci taką trudność, to to nie ma sensu- uśmiechnęłam się ironicznie wstając z kanapy, ale nagle poczułam szarpnięcie i z powrotem znalazłam się na kanapie. Spojrzałam spojrzeniem pełnym gniewu na siatkarza. Po jego mimice twarzy zauważyłam, że chce mi coś jednak powiedzieć, spojrzałam na niego wymownym wzrokiem.
-Prezes mojego klubu, a Twój tata, poprosił mnie dzisiaj po treningu do siebie, myślałem, że muszę jeszcze coś podpisać, no ale- tu jego głos się zawiesił- Powiedział, że nie będzie tolerował naszego związku, ze względu na to, że jestem nowy, a ty jego córką i to źle wpłynie na otoczenie, krótko mówiąc podejrzanie i nie chce mieć później przez to jakieś dodatkowe problemy, powiedział, że ma zamiar to załatwić po cichu, mam, a właściwie miałem być dla Ciebie tak straszny, żebyś sama ze mną zerwała, ale ja nie potrafię- mówił, ale dalszych słów już nie usłyszałam, bo zamknęłam się łazience zanosząc płaczem.
________________________________________________
Po raz ósmy, czy tam dziewiąty
przepraszam za rozdział, no tak od początku bloga :(
Skra wygrała jeden ze swoich meczów, o trzecie miejsce :D
Chłopaki- DZIEWCZYNY LUBIĄ BRĄZ! <3
Ale zadziwia mnie dobra forma Włodarczyka :3
Także sorry za to u góry, do następnego!
Aloha.
UUUU nieciekawie :/ a już liczyłam, że się zacznie jakoś układać
OdpowiedzUsuńNo to zaczynają się kłopoty. Coś tak czułam, że długo nam się nie pozwolisz cieszyć tą sielanką!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejną część :)
A już myślałam, że się ułoży. Ehh... Pan Piechocki nie fajnie to sobie wymyślił. Oby Muzaj go nie posłuchał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina R. :*
oj mam nadzieje że pogada z tatą a jak nie ona to kacper
OdpowiedzUsuńu mnie już 3
czekam na następny
pozdrawiam
http://kacperkowelove.blogspot.com/
Po raz kolejny bedziecie mogly dziekowac Kacprowi, obiecuje :D!
UsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńBiedna Julka :( Czułam, że może coś takiego się tutaj stać :P
Oby pogadała szczerze z ojcem i była szczęśliwa z Maćkiem :)
Ale to pewnie nie bd takie proste xd
Pozdrawiam i weny :*
no tak, rodzice zawsze muszą wtrącić swoje trzy grosze. mam nadzieję że się to szybko rozwiąże, a więc z niecierpliwością czekam na następny. pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie :)
OdpowiedzUsuń-.- panie Konradzie co pan...
OdpowiedzUsuńNo i mamy kłopoty... :/ Mam nadzieję, że wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :* Tymczasem zapraszam do mnie na nowe opowiadanie. Bohaterem jest m.in Kacper Piechocki :)
http://milosc-i-siatkowka.blogspot.com/
Pozdrawiam i weny życzę! <3
Moja randka z biologią mnie pochłonęła. Co ja mówię! Wyssała ze mnie wszelkie marzenia. Trzeba sobie jakoś humor poprawić! Wchodzę i widzę nowy rozdział! Ja czułam, że coś się stanie i nie podoba mi się to! Znaczy to, że ojciec Piechocki nie akceptuje ich związku. Bo zachowanie Maćka jest słodkie ^^ Od czego są tajemnice xD Wszystko przetrwają, byle razem <3 Sama pamiętam jak ukrywałam mojego chłopaka przed rodzicami pół roku xD To był hardkor xD
OdpowiedzUsuńCzekam na namber chyba dziewięc!
Nicolette
Zapraszam przy okazji do mnie :)
www.polsko-bulgarsko-amerykanska-milosc.blogspot.com
Przez te głupie testy dopiero komentuje xd wybacz ✌❤❤☺
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam, że coś się stanie bo byłoby za kolorowo xd
Rozdział cudo ❤❤❤
Ja się zgłaszam na ochotnika! By porozmawiać sobie inaczej z jej tatą XDD
OdpowiedzUsuńOd razu zmieni zdanie XD
Oni muszą być razem XD
Czekam na kolejny
Buziooole :***
Świetny rozdział1 ♥
OdpowiedzUsuńMuzaj taki idealny... ♥ Tworzą wspaniałą parę. ♥
Jestem nieco zszokowana postawą pana Piechockiego.. Nie spodziewałam się, że może być tak wyrachowany... Jeśli Maćkowi naprawdę zależy na Julce, to za żadne skarby świata jej nie zostawi. I mam nadzieję, że tak jest. ;)
Wspaniały! ♥ Czekam na kolejny. ;)
Buziaki! :*
Nie rozumiem jak ojciec może się mieszać.. eh nie dasz się cieszyć sielanką.. czekam na 9 i życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 9 ;)
http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/