-Dzwonił Kacper- powiedział pokazując na swój telefon- Wszystko się wyjaśniło, Twój tata się do wszystkiego przyznał i tylko tyle wiem, ale zaraz tu będzie i wszystkiego się dowiemy- uśmiechnął się przy okazji całując mnie w czubek głowy.
-Przepraszam- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy, ale ten ujął moją twarz w dłonie i to on przeprosił. Przenieśliśmy się na kanapę i jak na jakieś skazanie czekaliśmy na młodego libero. Po jakiś dwudziestu trzech, albo czterech minutach wbiegł do domu zdyszany jak stary pies. Uprzednio wręczając mu szklankę wody czekałam na jakieś wiadomości od niego.Wymownym wzrokiem cały czas mu się przyglądałam, a ten patrzył na mnie jak na wariatkę.
-Kacper, nie wkurzaj mnie, co się dzieje w domu?- spytałam brata
-No tak jak wspominałem, tata się przyznał, razem z mamą naskoczyliśmy na niego, mama powiedziała, że jest nikim, skoro tak potraktował swoją własną córkę, no właśnie i na jakiś czas przeprowadziła się do nas, a że lepiej by było, żeby choć dzisiaj spała na kanapie, ty będziesz spała u mnie, a ja pójdę na kanapę- powiedział.
-Nie ma takiej potrzeby, zostanę dzisiaj tutaj i tak nie umiałabym spojrzeć teraz w oczy mamie, to przecież przeze mnie pokłóciła się z tatą- uznałam, całkowicie opadając głową na ramię Muzaja. Nie miałam już dzisiaj sił na nic- Kacper, przywiózłbyś mi książki i jakieś ubrania na jutro?- zapytałam swojego brata posyłając mu słodkie spojrzenie.
-Tak, młoda damo, idziesz się zaraz wykąpać i spać, przypominam, że o 23 miałaś już zasypiać, nie chcę kolejnych skarg na Twój temat od nauczycieli- zachichotał Muzaj.
-I chyba nie zapomniałaś, że za tydzień mamy studniówkę?- przypomniał mi Piechocki.
Kompletnie o niej zapomniałam! I zaczynamy odwieczny problem każdej kobiety. Pozostało mi zaledwie siedem dni na znalezienie sukienki. Nosz kurde mać!
-Masz już partnerkę?- spytałam z ciekawością blondyna.
-Nie, ale wiem, że ty masz już partnera- stwierdził patrząc wymownie na atakującego.
-Pff! Ja z nim nigdzie nie idę- krzyknęłam, przy okazji pokazując siatkarzowi język.
-Jutro punkt 7:30 pobudka- powiedziałam entuzjastycznie, przytulając się do chłopaka.
-Ranisz- westchnął- Mam trening dopiero na trzynastą- marudził
-Też Cię kocham- pocałowałam go w szyję.
-Ja Ciebie też mała- znowu oddał pocałunek na samym czubku mojej głowy.
-Mała to jest Twoja...- chciałam odgryźć mu się cienką ripostą, ale ten przerwał mi.
-Kia?- zachichotał chwaląc się po raz kolejnym swoim własnym samochodem.
__________________________________________________
Niby to co urocze szybko staje się nudne :x
Nie, to wcale nie moja wrodzona ironia! ♥
No, ale może dla Waszego i mojego dobra
to opowiadanie nabierze trochę słodkości? xD
Dobrze powiedziałam? XD
Nie ważne, dziękuję za 11tyś wyświetleń! ♥
Naivy.
xx.
Cudenko*_*Ciesze się,ze wszystko się wyjaśniło z jej ojcem i mam nadzieję,ze Bedzie dobrze.Oni są tacy ....awww.*_*Życzę weny i zapraszam do sobie.;3
OdpowiedzUsuńNo, teraz będzie, przez kilka rozdziałów dobrze <3
UsuńMożecie się cieszyc :3
Koniec mnie rozwalił ❤❤❤☺
OdpowiedzUsuńRozdział cudeńko ❤☺
Kocham, buziaki ❤☺
Znajomy koniec, co nie?
UsuńAhahahaahaaah <3
Końcówka wygrała wszystko. :) Oby już teraz wszystko było w porządku. Czekam na następny i zapraszam do siebie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina R. :*
Na razie bedzie w porzadku, ale nie na dlugo :D
UsuńHahaha końcówka najlepsza! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko się wyjaśniło i oczywiście czekam na kolejne części!
Pozdrawiam!
https://pelniawyobrazni.blogspot.com
Jak na razie moja wena jest gdzieś daleko, więc sobie poczekasz <3
UsuńOooo tego mi brakowało po tym całym nie za słodkim tygodniu ;_; Czekam na rozdział wydarzeń bo mam jakieś złe przeczucia! Obym się myliła <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na pierwszy rozdział www.odmienni-idealni.blogspot.com
Nicol
Złe przeczucia? No coś tyy xD
UsuńMała to jest Twoja kia no na bank! hahahah
OdpowiedzUsuńMatko niech Piechocki się ogarnie bo mnie wkurza.
Chcę wiecej!
Gdybyś była zainteresowana to informuję iż 11 doleciała!
http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/2015/05/doszam-do-wniosku-ze-nie-warto-byc.html
Pozdrawiam! :*
Masz u siebie komenatrz i pamiętaj, wielbię Twoje opowiadanie :D
UsuńSuuuuuodko *.* dobrze, że wszystko sobie wyjaśnili :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog.. znalazłam go na przez przypadek i postanowiłam przeczytać.. I nie żałuję. Zostane do końca..
OdpowiedzUsuńZapraszam tez na mojego bloga agdybytakzaufacnieznajomemu.blogspot.com
To jest mój pierwszy blog i mam nadzieję że sie spodoba. Proszę o komentowanie bo nie wiem czy jest sens go komnynuowac ;)
Rozdział genialny,i cieszy mnie to że wszystko z ojcem się wyjaśniło :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
Genialny *.*
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, że pan Piechocki przyznał się do swojej głupoty względem córki i mam nadzieję, że już pozwoli być Muzajowi szczęśliwym z jego córką :) Oni są tacy słodcyyy ;3
Pozdrawiam i weny ;*