niedziela, 2 sierpnia 2015

13.

-Chyba z dzisiejszego plażowania nici- powiedział Muzaj, trzymając w górze moje włosy. Tylko ja, Julka Piechocka potrafię złapać "wirusówkę" na wakacjach. 
-Maciek spokojnie, wezmę prysznic i wszystko będzie okej- westchnęłam
-Jeśli mam być szczery, to wyglądasz jak siedem nieszczęść-uśmiechnął się- Ale i tak jesteś piękna- skradł mi małego całusa i wyszedł z łazienki. Po kąpieli wyszłam z pokoju, na stole zauważyłam kanapki. Wzięłam jedną i zaległam na łóżku. Maciek miał rację, czułam się tak samo jak wyglądałam. W sumie cieszyłam się, że za kilka godzin mam znaleźć się już w samolocie do Polski. Nie wytrzymałabym tutaj leżąc cały czas w łóżku. Z nudy, która mnie dopadła postanowiłam powoli pakować już wszystkie nasze rzeczy do walizek. Po spakowaniu większości rzeczy, poczułam zmęczenie i nie pamiętam nawet kiedy, ale zasnęłam. Obudził mnie dopiero Maciek, okazało się, że już za dwie godziny mamy wylot. 
***
Siedziałam w maćkowym salonie z niecierpliwością czekając na Wiktorię. Od powrotu z wakacji codziennie wymiotowałam i miałam jakieś zachcianki. Moim zdaniem oznaczało to zatrucie, a zdaniem dziewczyny mojego brata- ciążę. Dziecko? Dopiero niedawno  skończyłam  osiemnaście lat. Jasne, kochaliśmy się z Maćkiem, ale brałam tabletki. Za mną już dobrze napisana matura, ale mam jeszcze studia, przed siatkarzem miejmy nadzieje, że wielka kariera. I teraz miałoby na świecie pojawić się te małe stworzenie? Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Serce podchodziło mi do gardła. Co jeśli rzeczywiście jestem w stanie błogosławionym? Jak zareagują moi rodzice. Wszystko nakładało się naraz. 
-Do łazienki i powodzenia- uśmiechnęła się podając mi pudełko. 
Oczekując na wynik myślałam, że minęło z dobre 40 minut. Nie chciałam zobaczyć tych kresek. Wolałabym, żeby najpierw zobaczyła je Wiktoria. 
-Dwie kreski, to jeszcze nie jest pewna ciąża wiesz?- powiedziała zakłopotana.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Najprawdopodobniej będę mamą?
-Umówisz mnie do ginekologa, nawet jutro?- spytałam ze łzami w oczach.
-Mała spokojnie nie płacz, wszystko będzie dobrze- przytuliła mnie.
Teraz jeszcze czas powiedzieć o tym Maćkowi. Z Kowalską porozmawiałam jeszcze z dobre pół godziny przy okazji załatwiła mi jutrzejszą wizytę u ginekologa. Bałam się, bałam się, że to wszystko okaże się prawdą. Nie wystarczy słowo, żeby opisać jakie zdenerwowanie zawładnęło mną w tej chwili. Muzaj wrócił. Zauważyłam, że jest lekko podenerwowany.
-Musimy pogadać- powiedzieliśmy równocześnie. Co on miał mi do powiedzenia?
-Ty pierwsza- powiedział siadając na kanapie.
-Te wymioty, zachcianki, które zaczęły się w Chorwacji, to nie wirus, zrobiłam test, wyszedł pozytywny- zawiesiłam głos, spojrzałam na Maćka, był totalnie zdziwiony.
-Przepraszam, że co?- zdenerwował się- Jesteś w ciąży? Kurwa Julka mówiłaś, że bierzesz tabletki- krzyknął. Nie wiedziałam co w niego wstąpiło. Zaczynałam się go bać.
-Bo brałam, nie krzycz proszę- nie wiedziałam co zrobić w tej sytuacji, zaczynała się robić nieodpowiednia. Siatkarz był na tyle zdenerwowany, że nie zdziwiłabym się gdyby mnie uderzył.
-Wiesz co, nie jestem gotowy na to dziecko- oznajmił zakłopotany, gówno mnie to obchodzi.
-Bo ja oczywiście jestem gotowa- byłam zdenerwowana, chłopak zachowywał się jak rozpieszczony nastolatek. Bo co? Wszystko to moja wina? Nie znałam go od tej strony.
-Zachowujesz się jak zwykły prostak, co cieszyło Cię kiedy wskakiwałam ci do łóżka, pamiętaj ze ma to też konsekwencje- krzyczałam.
-Mogę chociaż wiedzieć, co miałeś mi do powiedzenia?- zapytałam
-Przechodzę do Jastrzębskiego Węgla- powiedział, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- I z nami koniec, zawiodłem się- uznał, a ja myślałam, że go rozniosę. I teraz co? Jeśli będę w ciąży, wychowam je sama, bo on zawiódł się na mnie? Nie miałam siły już na cokolwiek. Pędem wybiegłam z domu. I co? Po raz kolejny wybiegłam z niego trzaskając drzwiami ze łzami oczach, a zaraz znajdę się w gniazdku moim i Kacpra. Jak mogłam być z kimś takim? Teraz zauważyłam jaki jest nieodpowiedzialny. Mądry polak po szkodzie Piechocka. Chciałabym być teraz tak obojętna, jak byłam wrażliwa.

***
Zdziwiłam się, bo drzwi od naszego domu otworzył mi Wojtek. Wojtek Włodarczyk, kolega z drużyny mojego brata. Szczerze mówiąc rozmawiałam z nim chyba dwa razy.
-Julka co się stało?- powiedział wpuszczając mnie do środka.
-Nieważne, naprawdę, gdzie Kacper, jak ty tutaj?- spytałam zakłopotana.
-Kacper musiał szybko jechać do Gdańska, coś stało się z tatą Wiktorii, a ja jestem tu, ponieważ zatrzymali się u mnie znajomi, są parą nie widzieli się dwa tygodnie, więc wiesz, niech pobędą trochę sami- na jego słowa jeszcze bardziej się rozpłakałam. 
-Ej, mała co się stało, mimo, że się nie znamy, może warto mi powiedzieć, co?- przytulił mnie. Nie sprzeciwiałam się. Bardzo potrzebowałam teraz kogoś bliskości. Tak, żeby ktoś przytrzymał mnie, kiedy się doszczętnie rozpadam, na małe kawałki.
-Mogę sobie najpierw zrobić herbatę?- zapytałam wchodząc do kuchni.
-Usiądź, to jeszcze w kuchni umiem zrobić- zachichotał, a ja usiadłam na kanapie w salonie. Pomyślałam, że herbata nic mi nie da. Ponownie poszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę.
-Wiesz co, zostaw, wypiję sobie to- uśmiechnęłam się, pokazując mu puszkę z piwem.
Kiedy rozsiedliśmy się na kanapie, wciągnęłam mocno powietrze i zaczęłam mu opowiadać o wszystkim. Czułam, że mogę mu o tym powiedzieć. Przejrzałam tą sytuację jeszcze raz. Zauważyłam jak bardzo przywiązałam się do Maćka. A przywiązanie jest złe, prowadzi do cierpienia, teraz o tym wiem. I znam to uczucie, kiedy dla jednej osoby poświęcasz wszystko, swoje dobre intencje, wszystko co możesz dać, a później dostajesz od niego przysłowiowego kopa w dupę na do widzenia.
-I tak po prostu, kiedy dowiedział się, że jesteś w ciąży, powiedział, że to koniec?- był zdziwiony, a może zdruzgotany zachowaniem swojego byłego kolegi z drużyny. 
-Zwykły prostak, Julka, bo Wiktoria wróci dopiero za tydzień, może ja pójdę z Tobą do tego lekarza- spytał, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć, no, ale dlaczego nie?


_________________________________________________
Przepraszam!
Za taki krótki, za tą kłótnię, za tak długą przerwę,
ale uwaga, tak wprowadzam tutaj Wojtka Włodarczyka! 
Mam nadzieję, że się cieszycie, no nie Winka?
Następny, który będzie już niedługo będzie dłuższy 
i mam nadzieję, że ciekawszy! <3
Oficjalnie wracam z rozdziałami <3
Naivy.
xoxo.








23 komentarze:

  1. Macieju wiedziałam od początku że tak uczynisz Wojciechu Julianie zabieraj się i pomagaj ZPiechockiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Kompletnie mnie zaskoczyłaś! Julka w ciąży? o.O
    Tego to się nie spodziewałam... Maciek zachował się jak zwyczajny dupek tak jak u mnie Nikolay :P Fajnie, że pojawił się Wojtek ;3 Uwielbiam jego postać w większości opowiadań :3 Genialny *.*
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moich "badań" połowa blogów jest teraz o Wroniaczu i Włodarczyku, więc jak inaczej :D

      Usuń
  3. Ooooo jacie jacie! Perfect po prostu! Włodarczyk ratuje panny w ciąży *-* Awww.. Omomomomo cudownie!
    L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest pewne, że jest w ciąży! :D

      Usuń
    2. Czyli nie jest? Ty naiv, nie kombinuj xD
      www.wmow-mi-wszystko.blogspot.com

      Usuń
    3. Czy ja coś powiedziałam? :D Po prostu test ciążowy to nie jest pewna ciąża :D

      Usuń
    4. Ojejku, a ja już wszystko sobie w główce ułożyłam ;_; Wszyscy mnie ranią ;_; Jak możecie ;_;
      Zapraszam na Śliwkę: www.wmow-mi-wszystko.blogspot.com

      Usuń
  4. CO ZA CHUJ Z Maćka..
    Ja nie moge..
    Przeciaż...ughh
    No ej centralnie cham. Gdy tylko pojawia sie problem to spierdala..
    I co?! jeszcze całą "winę" zwala na Julke..
    JAK TAK MOŻNA?!!!!!
    Wkurzyłam się na maksa..
    I dobrze, że wyjeżdża bo ja go już w tym blogu nie lubie!
    Wojtek..Jak dobrze, że on tam był i wgl tak miło z jego strony, że pójdzie z nią do ginekologa :)
    Cudo rozdział :)
    Kochaaaaaam ♥
    Buźki Miś :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AHA!!
      ZAPOMNIAŁAM XD
      "I z nami koniec, zawiodłem się"
      Tu myślałam, że rozwalę telefon o ścianę.. No ja nie mogę.
      DEBIL
      CHAM
      PROSTAK
      TOTALNY DUPEK!
      Niech on lepiej nie wraca..
      Ciekawe co na to wszystko Kacper i reszta xD
      Wojtuś ij Julcia awww .. Nie no dobra xD ♥
      Teraz mogę iść pić spokojnie moje mojito ♥
      Buźki :*

      Usuń
    2. nie zachłyśnij się :*

      Usuń
    3. Wal się frajerze ♥ :*

      Usuń
  5. Dziękuję,że odwiedziłaś mojego bloga :).
    Świetne opowiadanie,zostaję !!..
    Informuj mnie na bieżąco o nowych rozdziałach :)
    Pozdrawiam ;)
    Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  6. JESTEM!
    W końcu, przepraszam!
    Mamo WW! Aww :D
    Dobra co do Muzaja, nie lubię go tak samo ( no prawie tak samo) jak Bartmana - tego to nic nie przebije!
    Jak można powiedzieć, że sie zawiódł bo ta jest w ciąży?!
    DZIECIAK DUPEK I LAFIRYNDZIARZ!
    O tak stworzyłam nowe słowo!
    Ah.. ja chce 14.
    i to na już!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pjona dla mnie Bartman to zło XD
      Lafiryndziarz? XDDD
      A kiedy coś na Włodarczyku i Winiarskiej, he?

      Usuń
  7. A ja wam mówię, że jeszcze Maciek wróci do Julki z prędkością światła jak do tego jego małego móżdżku mu wszystko dojdzie, ale tutaj będzie niespodzianka. Bo Wojtuś się pojawił. I mam wrażenie, że odegra wielką rolę w jej życiu :)
    A Maciek grrr :c
    Cuuuudeńko ♥
    Ale to wiesz no nie? :*
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny!
    Mam nadzieję, że jednak Julka nie jest w ciąży... Bo Maciek zachował się jak typowy dzieciak, który nie potrafi zaakceptować czegoś, co nie idzie po jego myśli :/
    Ale jednak widzę światełko w tunelu w postaci Wojtka! :D
    Mam nadzieję, że nieźle namiesza w życiu Piechockiej :)
    Weny oraz pozdrawiam!
    Zapraszam również do siebie: chore-ambicje.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muzaj to kretyn!!!!!!! jak mógł tak potraktować dziewczynę, zupełnie się nie przejął owym faktem. Nie wie że do zapłodnienia potrzeba dwóch osób płci przeciwnej? mogę Mu to wytłumaczyć!!! no nie wierzę...
    Dobrze, że Wojtek uparł się na tę rozmowę, zazwyczaj wygadanie się osobie, której się praktycznie nie zna pomaga...ale Jego propozycja mnie zadziwiła. Wiem że szybko działam, ale może z biegiem czasu Wojtek i Julka to nie będzie para zwykłych znajomych ^^
    Jeśli interesuje Cię, czy Zuza zdecydowała się zostać w Bełchatowie i zerwać związek z Wojtkiem, czy ciągnąć go na odległość, a może jednak wyjedzie z ukochanym ale z Wlazłymi wciąż będzie miała bliskie relacje.. zapraszam serdeznie na 40 z odpowiedzią na powyższą rozterkę dziewczyny ^^
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/08/rozdzia-40-widziaam-ze-droga-ktora.html
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział! <3
    Ja pierdole Maciek co ty odwalasz?! Boże jaki palant..!
    Kompletnie nie spodziewałam się że ona będzie w ciąży :o :D
    No i Wojtek ^^
    Czekam na kolejny! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Maciek kretynie! Wojtek fajnie, że jesteś

    OdpowiedzUsuń