wtorek, 27 stycznia 2015

Kim jestem?

Jestem osiemnastoletnią, pyskatą blondynką. Moje życie zawsze kręciło się wokół siatkówki. Tata prezes bełchatowskiej Skry, a brat jej libero. Mama psycholog sportowy, Nawet głupi pomyśli, że nadzwyczajnej ta rodzinna tradycja nakazuje, żebym swoją przyszłość też związała z siatkówką. Owszem, jakieś geny mi pozostały, moje umiejętności przewyższały zdolności innych dziewczyn, no ale co mi po tym, skoro ten sport mnie nie kręcił? I miałam całkiem inne plany na przyszłość. Chciałam skończyć studia psychologiczne i założyć własną fundację. Istotą takiej organizacji jest to, żeby bezinteresownie nieść pomoc innym, a ja uwielbiałam pomagać. Moc, że możesz sprawić, iż na kogoś twarzy pojawi się uśmiech był dla mnie oznaką wygranej. Co do mojej relacji z bratem. Mieszkamy razem, uważamy, że będzie to idealne rozwiązanie. Kiedy jesteśmy jeszcze młodzi nie sprawia nam to żadnych problemów. Partnerów nie mamy, więc przyprowadzanie połówek i izolowanie się jednej osoby z rodzeństwa nie było nam znanym problemem. Ostatnie dwa miesiące spędzam cały czas zamknięta w domu przed książkami. Kacpra zazwyczaj nie ma w domu. A kiedy już był to większość czasu spędzał przed telewizorem, komputerem lub śpiąc. Rytualny dzień Piechockiego. Choć, nie oszukujmy się przez tą naukę do matury moje życie towarzyskie przestało istnieć. Leżałam właśnie na kanapie w salonie, wydawała się ona wygodniejsza niż wcześniej, ale no tak. Nawet leżenie na podłodze i patrzenie w sufit byłoby o wiele ciekawsze niż odrabianie zadań domowych. Mój błogi spokój przerwał mój braciszek, który jak tornado wtargnął mi do domu, oczywiście rzucając torbę treningową w zakurzony kąt, który szczerze mówiąc stał się jej stałym miejscem.
-Siema Młoda- powiedział wchodząc do salonu, a za nim podążył nieznany mi, dość wielkiego wzrostu osobnik- Poznaj Maćka, przez jakiś czas z nami pomieszka- uśmiechnął się, no nieźle, chłopak, którego imię poznałam dosłownie kilka sekund ma teraz ze mną zamieszkać.
-Młoda? Jesteśmy bliźniakami tępaku- powiedziałam sarkastycznie- Dziękuje bogu, że chociaż dwujajowymi- dodałam pod nosem i spojrzałam na Maćka, bo tak mu było tak? Przyglądał nam się cały czas i próbował ukryć rozbawienie. W dodatku urodą on nie grzeszył. Jedna dobra wiadomość dnia- mój współlokator jest przystojny, uhu!
-Nie ma nic w lodówce, zauważyłaś?- powiedział ruszając zabawnie brwiami, dlaczego tak nie umiem? Tak zapewne umieją tylko idioci.
-Spójrz w dół, widzisz swoje nogi ? - spytałam ironicznie, na co ten spojrzał na swoje stopy i pokręcił głową- użyj ich i idź do sklepu- odpowiedziałam, na co odpowiedzieliśmy gromkim śmiechem, Maciek też. 
-Więc ja skoczę do sklepu, a ty poznaj się z Muzajem, bądźcie grzeczni dzieciaczki- zachichotał, no i zaraz go nie było. Piechocka, wytrzymaj z nim te pół godziny. Później będziesz musiała wytrzymać z nim wieczność, ale o tym jeszcze nie wiedziała.

____________________________________________________________________________
Coś nowego. Całkiem innego ♥
Przyznam, że mi się dość wygodnie pisało ten prolog :3
     Nie wiem kiedy coś nowego.
Ahoj.

6 komentarzy:

  1. Szaalejesz <3
    Mega ;3 czekam na rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Fiu fiu :D
    Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na moim blogu? Byłabym wdzięczna :D
    http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie. Czekam na rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle się zapowiadają kolejne części :)
    Będę czekać na kolejne :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie powiem zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest Muzaj i Kacper jestem i ja <3 Bohaterowie cudowni xD Idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń